Warszawa i okolice
+48514303411
info@zrozumpsa.pl

Socjalizacja, Kwarantanna, Geny

Socjalizacja, Kwarantanna, Geny

Jest to pierwsza z dwóch części artykułów czysto merytorycznych i bardzo konkretnych, w której postaram się bardzo rzeczowo opisać, jaki wpływ ma okres socjalizacji na późniejsze zachowanie psa, o wpływie genów oraz dobrostanu suki na zachowanie szczeniąt i psów dorosłych oraz o uwarunkowaniach wynikających z przynależności rasowych. Dowiesz się także czym jest kwarantanna poszczepienna i jakie są zalecenia Lekarzy Weterynarii. Jeśli dobrniesz do końca, będziesz mieć okazję poznać mój osobisty, dość radykalny pogląd na sprawę oraz dowiesz się dlaczego mam tak ogromny żal do Fundacji i Hodowców, którzy wypuszczają szczenięta spod swoich skrzydeł i swoimi radami skazują je na życie pełne lęku, agresji oraz innych zaburzeń behawioralnych.

O CO TYLE KRZYKU?

Mam wrażenie, że toczy się niepisany spór pomiędzy behawiorystami, a lekarzami weterynarii. Behawiorystami, dla których psychika zwierząt stoi na pierwszym miejscu i lekarzami, dla których najważniejsze są aspekty medyczne oraz zapobieganie chorobom.

W mojej codziennej pracy z psami bardzo często spotykam się ze szczeniętami, które aż do zakończenia wszystkich szczepień odsiadują pierwsze kilkanaście tygodni swojego życia w domu. Jednocześnie często pracuję z psami lękliwymi, które absolutnie nie są przystosowane do warunków w jakich przyszło im żyć. Najczęściej jest to życie w mieście. Te psy boją się przeważnie wszystkich bodźców zewnętrznych. Wyjście na spacer jest dla takiego psa bardzo stresującym wydarzeniem i nie ma nic wspólnego z wesołym eksplorowaniem terenu oraz miłym spędzaniem czasu. Praca z takim psem jest naprawdę bardzo trudna i czasochłonna, a pożądane efekty przychodzą bardzo późno. Niejednokrotnie nie udaje się obejść bez farmakologii pomocniczej lub bez zmiany otoczenia, w którym pies będzie mógł wieść spokojne życie.

Najczęściej są to psy należące do dwóch zasadniczych grup. Jedną z nich i tą najczęściej spotykaną są psy adoptowane. Psy, które już na starcie swojego życia zaznały wielu bodźców stresujących, mają pewne lękowe uwarunkowania genetyczne lub przez różne zdrowotne aspekty, pierwsze miesiące życia przebywały w warunkach zupełnie innych niż te, do których później próbujemy je adaptować. Są to na przykład szczenięta urodzone na wsi w szopie, które pierwsze miesiące życia spędziły w takich, a nie innych warunkach, po czym pies zostaje przejęty przez Fundację lub Schronisko, a następnie zostaje wyadoptowany do dużego miasta. Nie mogę przy tej okazji przemilczeć zdziwienia, jakie mnie ogarnia, kiedy konsultując szczenięta adoptowane z przeróżnych Fundacji, czy Schronisk dowiaduję się, że i tam głównym zaleceniem dla nowych właścicieli psa, jest bezwzględne przestrzeganie okresu kwarantanny poszczepiennej, a dodatkowo nowi właściciele psa nie otrzymują żadnych wskazówek jak z takim maluchem pracować, aby dalsze życie było łatwiejsze i bardziej przyjemne. W moim odczuciu, osoby pracujące w takich miejscach powinny mieć chociaż minimalną wiedzę z dziedziny psiego behawioru oraz zdawać sobie sprawę jak fatalne w skutkach mogą okazać się takie porady.
Dość często spotykam się z Weterynarzami, którzy sami zalecają aby psiaki nie wychodziły z domu aż do zakończenia wszystkich szczepień. Niejednokrotnie, będąc na konsultacji behawioralnej u dajmy na to 13 tygodniowego szczeniaka- kiedy pytam „jak idzie trening czystości oraz jak piesek radzi sobie podczas spacerów?”, w odpowiedzi widzę zdziwienie malujące się na twarzach ludzi i słyszę, że „weterynarz zabronił wychodzenia z domu jeszcze przez x tygodni”.
Kolejną, częstą grupą są psy z rasowe. Często spotykam się z pozornie dobrymi hodowlami, które w gruncie rzeczy zdają się nie mieć pojęcia na temat wpływu okresu socjalizacyjnego na dalsze życie psa. Oni również najczęściej zalecają trzymanie psa w domu, aż do zakończenia wszystkich szczepień.
Zarówno jedna, jak i druga grupa opisana przeze mnie predysponuje psa do posiadania braków socjalizacyjnych, a co za tym idzie do bycia lękliwym oraz do nieumiejętności nawiązywania kontaktów społecznych, zarówno z innymi zwierzętami jak i z ludźmi. Moja codzienna praca z psami zarówno rasowymi, jak i kundelkami, małymi, dużymi, młodymi i starymi każdego dnia uświadamia mi, jak dużą przewagę emocjonalną mają psy, które otrzymały od człowieka czas i poświęcenie podczas tego kluczowego czasu jakim jest okres socjalizacji. Nie mogę tu również nie wspomnieć o zasadzie jaką zawsze staram się wpoić mim klientom:
lepiej zapobiegać niż leczyć.
  

WPŁYW SOCJALIZACJI NA ZACHOWANIE PSA 

Nie da się ukryć iż socjalizacja szczeniąt ma ogromny wpływ na późniejsze zachowanie psa. Czas pomiędzy 3 a 12 tygodniem życia małego stworzenia, to kluczowy okres, który przegapiony bądź nieodpowiednio spożytkowany, jest nie do odpracowania w późniejszym życiu psa. To etap, w którym następuje kształtowanie zarówno więzi z matką i resztą rodzeństwa z miotu, ale także z ludźmi i innymi zwierzętami, które nasz pies w tym czasie pozna i pozytywnie skojarzy. Jeśli szczenię w pierwszych tygodniach życia wychowuje się dajmy na to z kotem, możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że w późniejszym życiu będzie do kotów pozytywnie nastawiony. W tym kluczowym okresie, nasz pies jest również bardzo wrażliwy na kontakty społeczne. Szczenię przywiązuje się nie tylko do istot żywych, ale również do miejsc. Jeżeli decydujemy się na zakup lub adopcję psa, który ukończył trzeci miesiąc życia, warto aby pochodził ze środowiska maksymalnie zbliżonego do tego, w którym my zamierzamy z danym psem mieszkać. Dużo bardziej prawdopodobne jest, że pies którego zabieramy z warunków wiejskich dobrze zaaklimatyzuje się w podmiejskim domku z ogrodem, niż w mieście, gdzie duża ilość nieznanych dźwięków i bodźców środowiskowych może okazać się nie do zaakceptowania dla psa.
Umysł psa rozwija się przez całe życie, jednak najszybciej i najbardziej intensywnie dzieje się to w okresie szczenięcym. Wtedy też w mózgu powstaje większość połączeń nerwowych, które są odpowiedzialne za rozpoznawanie różnych elementów otoczenia. Jeśli takie połączenia nerwowe nie uformują się w okresie szczególnej wrażliwości, w późniejszym czasie nie możliwym jest nadrobienie w pełni takich braków. Zaniedbanie socjalizacji może również prowadzić do wzmożonej lękliwości, a nawet agresji. Jak pisze James O’Heare „ Jeżeli zaniedba się socjalizację psa, może on się bać niektórych rzeczy czy zjawisk i wypracować sobie rozmaite strategie, jak ich uniknąć np. przez zachowanie agresywne. Jest bardzo prawdopodobne, iż pies, który przeszedł bardzo intensywny program socjalizacyjny, będzie pewniejszy siebie i będzie wykazywał mniej nerwowe zachowania niż pies, który był słabiej socjalizowany”. To bardzo ważne słowa, które warto zapamiętać i wziąć sobie do serca. Z mojego doświadczenia wynika iż zachowania agresywne dużo częściej przejawiają psy, które w okresie młodości pozbawione były pozytywnych spotkań z pobratymcami lub wręcz mają bardzo negatywne doświadczenia, takie jak pogryzienie w bardzo młodym wieku, przez innego psa. Psy, które w okresie socjalizacji nie są zapoznawane z różnego rodzaju bodźcami dźwiękowymi lub dotykowymi, w późniejszym życiu wykazują lęk, niepokój a nawet fobie dźwiękowe.

WPŁYW GENÓW I DOBROSTANU SUKI NA ZACHOWANIE SZCZENIĄT

Nie mogę nie wspomnieć o wpływie genów na zachowanie psa oraz o dobrostanie suki- matki, który wpływa na późniejsze zachowanie jej potomstwa. Pozornie wydawać by się mogło, że kupując lub adoptując psa w odpowiednim wieku (czyli najlepiej pomiędzy 7 a 9 tygodniem życia) i wkładając serce oraz zaangażowanie w mądrą i prawidłową socjalizację szczenięcia, unikniemy problemów behawioralnych w późniejszym życiu psa. Niestety nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać. Zdarzają się sytuacje, gdy nasz pies już od pierwszego dnia w nowym domu przejawia lęk lub agresję. Z takim psem pracujemy każdego dnia, również pod okiem specjalisty, a psiak dalej wydaje się jakby nie robił żadnych postępów. W wielu przypadkach można by rzec, że z każdym kolejnym tygodniem, jego zachowanie się pogarsza, a lęki się pogłębiają. Taka zmiana zachowania również odnosi się do faz rozwoju, jakie następują w życiu młodego zwierzęcia, np. ciekawości oraz faza nieufności. Po piątym tygodniu życia szczenięta stają się ostrożniejsze i bardziej podejrzliwe, jeśli chodzi o nawiązywanie nowych kontaktów społecznych- to tendencja rosnąca, aż do reagowania strachem. Jej szczyt pokrywa się z zakończeniem okresu socjalizacji w wieku 12 tygodni. Wkraczanie w różne etapy rozwoju przez szczenięta to sprawa normalna i spotyka każdego młodego psa. Jednak wspomniane wcześniej predyspozycje genetyczne, mogą nasilać różne stany emocjonalne.
Przyczyny należy dopatrywać się przede wszystkim w genach.
Psy, tak samo jak ludzie rodzą się ze swoistym zestawem genów. To właśnie między innymi dzięki temu hodowcy mogą tak skrupulatnie selekcjonować te konkretnie cechy osobowości, które chcą utrzymać u swoich psów. Pomagają w tym wrodzone i uwarunkowane genetycznie predyspozycje do ujawniania pewnych cech charakteru.
Jak to się ma do dobrostanu suki- matki w ciąży oraz po porodzie?

„Emocjonalne czynniki stresujące, wpływające na matkę podczas ciąży, w połączeniu z silnie stresującymi warunkami po porodzie, mogą wywrzeć utrzymujący się przez całe życie psa wpływ na to, jak będzie on radzić sobie z sytuacjami wywołującymi u niego strach lub złość. Cechy dziedziczne oraz negatywne bodźce stresujące, działające przed narodzinami i po nich, mogą przesądzić o tym, że wiele młodych psów, zanim jeszcze otworzy oczy, będzie wykazywać cechy i tendencje świadczące o pobudliwości. Zarówno agresja, jak i lękliwość są to cechy dziedziczne. Za sprawą kombinacji genów szczenię może otrzymać po rodzicach cechy, które ujawnią się nawet pomimo prawidłowo przeprowadzonej socjalizacji.” James O’Heare

Żeby bardziej zobrazować sytuację, wyobraźmy sobie pół dziką, bezpańską sukę, żyjącą na wsi w lesie. Suka nie zna ludzkiego dotyku i miłości. Zachodzi w ciążę. Instynkt przetrwania oraz troski o nienarodzone potomstwo powoduje, że suka jest w permanentnym stresie spowodowanym poszukiwaniem jedzenia oraz bezpiecznego schronienia. W końcu znajduje lisią norę i tam rodzi szczenięta. W tym miejscu stres dopiero zaczyna się na dobre. Suka każdego dnia musi walczyć o przetrwanie, o wyżywienie siebie i maluchów oraz o zapewnienie bezpieczeństwa i ochronę szczeniąt przed wykradnięciem z nory lub zagryzieniem przez inną zwierzynę.
Pies, który nie odpoczywa i cierpi na stres chroniczny, ma bardzo wysoki poziom kortyzolu (hormon stresu) we krwi. Taka suka nie jest w stanie przekazać swoim szczeniętom pozytywnych wzorców zachowania. To spojrzenie na sytuację pod kątem dobrostanu matki i jego wpływie na zachowanie szczeniąt. Drugim aspektem ważnym w całej sytuacji są geny. Suka jest pół dzika, lękliwa, nieufna. Może przejawiać również zachowania agresywne, przez obniżony próg odporności na bodźce zewnętrzne. Potomstwo już na starcie ma utrudnione zadanie w zaadoptowaniu się do życia w społeczeństwie, a dodatkowo większość miotu odziedziczy wrodzoną lękliwość oraz skłonność do przejawiania zachowań agresywnych.
W tym miejscu mogę dopisać dalszy, potencjalny scenariusz historii jakich nie brak… O całej sytuacji dowiaduje się Fundacja, zabiera sukę ze szczeniętami i zaczynają się poszukiwania nowych domów dla piesków.
Taki szczeniak w wieku kilku tygodni trafia do nowego domu. Dodatkowo kolejne tygodnie nie wychodzi na zewnątrz, przestrzegając zaleceń Fundacji oraz Lekarzy Weterynarii. Po ukończeniu 15-16 tygodnia życia, rozpoczynamy spacery oraz trening czystości na zewnątrz. I tu okazuje się, że pojawia się dramat. Szczenię jest przerażone otaczającym je światem, kuli się, załatwia potrzeby fizjologiczne pod siebie, zamiera w bezruchu nie chcąc iść dalej.

Nikt nie jest w stanie z pełną odpowiedzialnością stwierdzić w jakim stopniu geny wpływają na zachowanie psa. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten wpływ jest znaczący. Oczywiście na zachowanie psa mają wpływ również takie składowe jak: nabyte doświadczenie, proces uczenia itd. Nie mniej jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej, jeśli mamy do czynienia z potomstwem psów stabilnych emocjonalnie, pozbawionych nadmiernych lęków, gdzie suka w ciąży oraz po urodzeniu przebywała w miejscu bezpiecznym, z dostatkiem pożywienia, gdzie mogła spokojnie wypoczywać i nie była w tym okresie narażona na zbędne bodźce stresujące. Takie szczenię nawet jeśli cały okres socjalizacji nie będzie wychodziło na zewnątrz, ma dużo większą szansę z powodzeniem zaadoptować się do otaczającego go świata oraz przy pomocy mądrego człowieka, wyrosnąć na psa stabilnego emocjonalne.

Pomyślmy jednak, jaki start w życie dajemy psu, który nie dość, że posiada „kiepskie geny”, dodatkowo zabierzemy jeszcze jego główną kartę przetargową do spokojnego i stabilnego życia, jaką jest socjalizacja w okresie między 3 a 12 tygodniem życia…


PREDYSPOZYCJE RASOWE ORAZ LUDZKIE OCZEKIWANIA

W tym miejscu pojawia się kolejna ważna kwestia, która ma ogromny wpływ na zachowanie psa. Mowa o predyspozycjach wynikających z przynależności rasowej danego psa. Jak już pisałam w poprzednich rozdziałach, uwarunkowania genetyczne oraz dziedziczenie różnych cech, to nieocenione narzędzie do selekcjonowania pewnych cech osobowości u danych ras psów. Wrodzone cechy osobowości, temperament oraz skłonności do pewnego rodzaju zachowania, to coś, co może spędzać sen z powiek właścicielowi, który kupując psa, nie kierował się przeznaczeniem tej konkretnie rasy oraz jej wzorcem, a jedynie wyglądem lub nadzieją, że wychowanie ma kluczowy wpływ na zachowanie psa.

Zanim kupimy psa oraz zanim zabierzemy się za jego socjalizację, warto usiąść i na spokojnie przeanalizować swoje potrzeby oraz oczekiwania. Po co mi pies? W jakich sytuacjach życiowych będzie mi towarzyszył? Czego oczekuję od mojego psa? Jaka jest aktywność moja oraz mojej rodziny i ile tej aktywności będziemy w stanie zapewnić naszemu psu? To tylko kilka przykładów pytań, na które jeśli szczerze sobie odpowiemy, pomoże nam to dobrać odpowiednią dla nas rasę psa. Uważam, że szczególnie dobrze powinniśmy zastanowić się kupując psa rasy uznawanej za pracującą. Mam tu na myśli np. psy myśliwskie, które we krwi mają węszenie i pogoń za zwierzyną. Jak więc możemy oczekiwać od takiego psa, że nie będzie sprawiał problemów behawioralnych mieszkając w bloku i mając zaledwie 3 dziesięcio-minutowe spacery w ciągu dnia? Lub, że pozostawiony sam sobie na ogrodzie nie będzie szaleńczo wykopywał nam grządek? Jak możemy oczekiwać, że Chart puszczony luzem na leśnej polanie, nie mający doskonale wyćwiczonej komendy przywołania – nie pobiegnie za zającem którego zobaczy na horyzoncie i wróci na nasz krzyk? I w reszcie, jak możemy oczekiwać, że młody labrador którego kupimy naszemu dziecku, który niema zapewnionej odpowiedniej ilości ruchu i zajęć umysłowych- nie będzie ciągnął na smyczy i taranował wszystkiego co się rusza?

Jak właściwie wszystko to ma się do tematu socjalizacji szczeniąt? Wyobraźmy sobie młodą parę mieszkającą w centrum dużego miasta. Ludzie spędzający dużo czasu poza domem, uwielbiają przesiadywać w dużych parkach oraz brać udział w imprezach masowych. Nie mają doświadczenia w pracy z psami i to będzie ich pierwszy w życiu czworonożny towarzysz. Bardzo spodobała im się jakże modna aktualnie rasa Border Collie – ponieważ psy są średniej wielkości, szybko uczą się sztuczek i uwielbiają ruch na świeżym powietrzu. Z racji na ilość sierści oraz upodobania estetyczne, zdecydowali się na psa z linii użytkowej. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to wybór idealny. Niestety, nic bardziej mylnego. Z każdym kolejnym tygodniem, pomimo iż psiak zabierany jest w nowe miejsca, ma dostarczane przeróżne kontakty socjalne z ludźmi oraz innymi zwierzętami, okazuje się że życie z takim psem w mieście, to czysta udręka. Wymarzony pies unika innych zwierząt lub reaguje na nie agresywnie i wcale nie łasi się z ufnością do obcych ludzi. Podczas spaceru ciągnie na smyczy i nerwowo namierza wszelkie poruszające się obiekty. Goni dzieci, obszczekuje ptaki, rowery oraz przejeżdżające samochody. Zabranie takiego psa do parku to czyste szaleństwo. Sytuacja inaczej by się miała, gdyby taką rasę wybrał człowiek mieszkający na Podhalu, posiadający stado owiec, który wykorzystał by takiego psa do pracy.

Dlatego warto zapamiętać, że tak samo jak geny są czynnikiem nie do przeskoczenia, tak przynależność rasowa oraz predyspozycje wynikające z pierwotnego przeznaczenia rasy, również mogą być faktem utrudniającym nam życie z psem źle dobranym do naszych potrzeb- nawet jeśli wiele wysiłku włożymy w szkolenie oraz socjalizację takiego psa.

CZYM JEST KWARANTANNA POSZCZEPIENNA I JAKIE SĄ ZALECENIA LEKARZY WETERYNARII 

Nowo narodzone szczenię, przez pierwsze tygodnie życia, chronione jest przeciwciałami suki- matki. Jest to tak zwana odporność bierna, którą szczenię otrzymuje od matki jeszcze przed narodzeniem, ponieważ przeciwciała przedostają się z krwią, przez łożysko, a następie w pierwszych dniach życia razem z mlekiem matki. Odporność bierna stopniowo zmniejsza się, a jej największy spadek notuje się zazwyczaj między 8 a 12 tygodniem życia. Obniżenie odporności biernej, nie koliduje natomiast z rozwojem odporności czynnej, którą szczenię nabywa wraz ze szczepieniem.

Mianem kwarantanny poszczepiennej określamy okres 14 dni od szczepienia, podczas których organizm wytwarza odporność na choroby, przeciwko którym został zaszczepiony. W tym czasie układ immunologiczny szczenięcia wytwarza przeciwciała. Organizm szczenięcia jest w tym okresie dużo bardziej podatny na zachorowanie i to właśnie dlatego nie powinien być on narażany na styczność z ewentualnymi zarazkami. Szczenię podczas kwarantanny poszczepiennej, nie powinno również być narażane na wzmożony wysiłek oraz obciążenie organizmu. Lekarze weterynarii zalecają, aby podczas kwarantanny poszczepiennej, czyli w zależności od doboru schematu sczepienia, do ok 16 tygodnia życia szczenię nie wychodziło na zewnątrz oraz aby nie miało bezpośredniej styczności z obcymi psami. Lekarze zalecają również uniemożliwienie młodemu psu kontaktu z butami oraz odzieżą zewnętrzną domowników oraz mycie rąk po powrocie do domu, zanim dotkniemy psa. Powodem takich zaleceń jest fakt, iż niektóre wirusy psich chorób są tak bardzo żywotne iż można je przynieść do domu na rękach lub na podeszwach butów.

RYZYKO ZACHOROWANIA 

Każdy odpowiedzialny właściciel szczeniaka, stoi przed trudną decyzją – czy przestrzegać zaleceń lekarzy weterynarii dotyczących kwarantanny, czy posłuchać behawiorystów i od samego początku socjalizować psa ze światem zewnętrznym.
O ile nie są znane oficjalne źródła podające rzetelne informacje na temat zachorowania szczeniąt na choroby zakaźne na danym obszarze, o tyle nie jest trudne taką informację uzyskać. Uważam iż dobrym sposobem aby dowiedzieć się czy w okolicy naszego zamieszkania panuje epidemia danej choroby, jest odwiedzenie kilku najbliższych naszemu miejscu zamieszkania klinik weterynaryjnych i zapytanie lekarzy o to, czy w ostatnim czasie zgłaszało się dużo zarażonych psów. Oczywiście nawet podejmując takie kroki, nigdy nie możemy mieć pewności, czy nasz młody pies nie zachoruje, nie mniej jednak taka informacja może ułatwić nam podjęcie decyzji o wychodzeniu z psem na zewnątrz lub trzymaniu go w domu i zachowania środków bezpieczeństwa.
  

PODSUMOWANIE 

Wychowując psa, nie jednokrotnie stajemy przed przeróżnymi, nieraz trudnymi wyborami. Czasami trzeba postawić na szali dwie, pozornie wykluczające się rzeczy i kierując się swoimi przekonaniami oraz zdrowym rozsądkiem, podjąć decyzję o wyborze mniejszego zła. Zdaję sobie sprawę z tego iż moje poglądy mogą wydać się radykalne, jednak uważam iż mniejszym złem w tym przypadku, jest wyleczenie naszego szczenięcia z potencjalnej choroby, niż wizja najbliższych kilkunastu lat wspólnego życia z psem, który nie może być naszym codziennym kompanem. Z psem, który jest lękliwy lub agresywny. Wychowując oraz socjalizując swojego własnego psa doskonale wiedziałam jak wygląda moje życie i do jakich sytuacji chcę go przygotować. Uważam, że nasze działania i ciężka praca włożona w wychowanie młodego psa procentuje. Dzięki temu możemy żyć spokojnie i bez obaw zabierać naszych czworonożnych przyjaciół w miejsca publiczne, na wakacje, czy na spacer wzdłuż ruchliwej ulicy. Nikogo absolutnie nie namawiam do ignorowania niebezpieczeństw, które czyhają na nasze czworonogi, ale powtórzę się – czasami trzeba podjąć trudne decyzje i mądrze przeanalizować wszystkie wady i zalety naszych działań. Częściowe lub nawet całkowite zastosowanie się do zaleceń dotyczących przestrzegania kwarantanny poszczepiennej szczeniąt, wcale nie wyklucza możliwości socjalizowania naszego czworonożnego przyjaciela. Warto jednak cały proces dobrze przemyśleć i zaplanować.

Ponadto uważam, że Schroniska oraz Fundacje przykładają najczęściej zbyt małą wagę do problemu, a swoim lekkomyślnym podejściem do zagadnienia lub zwyczajną niewiedzą, przyczyniają się do tak powszechnego problemu trudności w przystosowaniu się do życia w społeczeństwie psów, które wychodzą spod ich skrzydeł.
Myślę, że najwyższy czas zacząć mówić o tym głośno i edukować osoby związane z tematem. Między innymi po to właśnie powstał powyższy artykuł i mam szczerą nadzieję, iż dotrze on do Lekarzy Weterynarii, Hodowców, wolontariuszy oraz osób, które zajmują się wyadoptowywaniem szczeniąt.

O tym jak socjalizować, a jak tego nie robić oraz jak mądrze połączyć okres kwarantanny poszczepiennej z socjalizacją, jednocześnie minimalizując ryzyko zachorowania, przeczytacie w kolejnym artykule.

4 komentarze

  1. Dzięki Ci za ten wpis jest merytoryczny i rzeczowy podnosi na duchu i inspiruje. Tak trzymaj!

  2. Patrycja pisze:

    Świetne, świadome podejście. Mam dwa dorosłe psy i wprowadziłam szczeniaka 🙂 bezsensowne jest dla mnie trzymanie go w domu, wychodzimy w obrębie ogrodzonym gdzie wiem, ze nie przychodzą psy z zewnątrz, a te które mieszkają liczę, że są szczepione i zdrowe …

  3. […] wychodzić na dwór… żeby rozwiać Twoje wątpliwości, odsyłam do moich 2 artykułów (TU i TU), które powinny rozwiać Twoje wątpliwości i […]

  4. Edyta pisze:

    Dodałabym jeszcze, że trzymanie szczeniaka w domu nie gwarantuje, że nie zachoruje – bakterie, wirusy i grzyby domownicy przynoszą na ubraniu i butach, a nie spotkałam się jeszcze ze śluzą odkażającą, czy choćby matą dekontaminacyjną przed wejściem do domu / mieszkania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.